"Języków można się uczyć wyłącznie w młodym wieku." Poważnie?? Otóż nic podobnego! To jest jeden z najczęściej powtarzanych błędnych stereotypów.
Badania naukowe jednoznacznie wskazują, że nie ma wyraźnie zarysowanej korelacji pomiędzy samym wiekiem, a wynikami w nauce języków obcych. Może to brzmieć nieco zaskakująco, bo intuicyjnie wydawałoby się, że młodzież uczy się "łatwiej". I rzeczywiście, młodzi ludzie mają pewne predyspozycje dostępne tylko "za młodu" (np. brak uprzedzeń, odwaga, naturalna skłonność do próbowania "nowego", umysł chłonny na informacje).
Z drugiej strony jednak, osoby dojrzałe, żeby nie powiedzieć starsze :) mają w ręku inne atuty, które również (choć innymi mechanizmami) pomagają w nauce. Są to chociażby doświadczenie językowe, zasób i rozumienie słownictwa, świadomość struktur gramatycznych, nierzadko znajomość innych języków obcych, a także choćby większa wewnętrzna motywacja do nauki, czy nieporównywalnie wyższa systematyczność i chęć samodzielnej nauki poza lekcjami. I to prawdopodobnie wyjaśnia fakt, że w ostatecznym porównaniu trudno zauważyć jakieś wyraźne różnice na rzecz jednej, bądź drugiej grupy wiekowej.
Podsumowując, różnice w wynikach nauki oczywiście występują, lecz istnieją wewnątrz każdej grupy wiekowej, a więc zależą po prostu w znacznej mierze od czynników zupełnie innych, niż sam wiek.
Warto przy tym temacie tylko wspomnieć o zupełnie odrębnej kategorii, którą stanowią najmłodsze dzieci, od samego momentu urodzenia. Jeśli tylko mają szansę na "całkowite zanurzenie" w danym języku (ang.: total immersion), czyli pobyt wśród native speaker'ów, wtedy takie dziecko samo staje się native speaker'em. Okienko tej szansy zamyka się jednak w wieku dosłownie kilku lat, a sam proces nie jest stricte nauką, tylko akwizycją języka. Dlatego wspomniałem o tym wyłącznie informacyjnie.